Jadąc dalej drogą E16 minęliśmy ponownie Aurland, Flam, Gudvangen i wśród ciemniejących deszczowymi chmurami gór pojechaliśmy do Voss, gdzie zaplanowaliśmy obiad, zakupy i tankowanie. Voss, duża stacja zimowych sportów, leżące pomiędzy górami, nad jeziorem Vangsvatnet miasto. W lecie staje się centrum turystycznym dla wypraw nad fiordy. W pobliżu miasta jest źródło, z którego butelkowana w charakterystycznego kształtu opakowania, woda „VOSS” jest najdroższą wodą mineralną dostępną w najbardziej luksusowych hotelach świata. My jednak, przywiedzeni do tego miejsca bardziej przyziemnymi potrzebami, w gęstniejącym deszczu, szukaliśmy miejsca do jedzenia i spokojnego parkingu (płatne miejsce przy ulicy – 10 NOK za godzinę) w pobliżu. Na głównym deptaku Voss, na ulicy Vangsgata jest wiele kafejek, barów i restauracyjek. Dość przypadkowo wybraliśmy Ringheim Kafe (Vangsgata 32 http://www.ringheimkafe.no/index.jsp). Jedzenie nie specjalne – kuchnia włoska (?) albo grecka (?) – nie zapamiętaliśmy. Ceny były niestety turystyczne (co w Norwegii przekłada się na „wysokie”), więc byliśmy jedynie zadowoleni, że zaraz wracamy do domu. Zrobiliśmy szybkie zakupy spożywcze w pobliskim sklepie „SPAR”. A na koniec wizyty w Voss, podeszliśmy jeszcze do wyjątkowego kościoła. Jednego z niewielu kamiennych norweskich kościółków, pochodzącego z XIII wieku Vangskyrkja, z nietypową ośmiokątną wieżą i ścianami o grubości ok. 2 m.