Geoblog.pl    PiotrQ    Podróże    Przez cztery stolice do słońca o północy i zadumy w oknie nad fiordem.    Czarny tunel
Zwiń mapę
2008
11
lip

Czarny tunel

 
Norwegia
Norwegia, Bakka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4589 km
 
Około 13:00 zawróciliśmy w kierunku Gudvangen. Postanowiliśmy odwiedzić naszą gospodynię, która przy głównej uliczce miejscowości, w białym drewnianym domku, prowadziła sklepik z ręcznymi wyrobami pamiątkarskimi. Zachęcał nas do tego wcześniej jej mąż, wręczając wizytówkę sklepiku. Rzeczywiście było bardzo sympatycznie. Zostaliśmy poczęstowani kawą i herbatą oraz naleśnikami z truskawkami. Przez ponad pół godziny, korzystając z znanych zasobów słów angielskich i niemieckich, opowiadaliśmy o sobie nawzajem. Z opinii o oschłości Norwegów po raz drugi w czasie naszej wyprawy nic nie zostało. Potem obejrzeliśmy oryginalne wnętrze domu wypełnionego miejscowymi produktami i nie typowymi pamiątkami. Na pewno nie były to seryjnie produkowane souveniry, których pełno w sklepikach przy turystycznych atrakcjach, tylko autentyczne starocie. Zachwycona Małgosia zrobiła kolejnych kilkadziesiąt zdjęć. Odjeżdżając zostawiliśmy chyba zadowoloną z odwiedzin panią Ramsøy.

Dziewczyny myślały, że wracamy już do domku, ale ja wykorzystałem przewagę kierowcy i pojechaliśmy jeszcze dalej. Koło portu minęliśmy oczyszczony już z efektów lawiny plac przeładunkowy i wolną od głazów wąską jezdnią wjechaliśmy na drogę do Bakka. Chciałem zobaczyć nasz fiord z drugiej strony. Dojeżdżając do tunelu – raptem 1750 metrów, nie spodziewałem się, że napotkamy kolejną atrakcję. Tunel nie był oświetlany. Wrażenie niesamowite. Żeby choć trochę odstresować Małgosię i własnego lepszego samopoczucia jako kierowcy, zapaliłem dosłownie wszystko co ma do dyspozycji nasz samochód, włącznie ze światłami przeciwmgielnymi i awaryjnymi. I tak jeszcze długo po wyjeździe z ciemności, Małgosia nie mogła dojść do siebie. Na szczęście widok naszego domku z drugiej strony fiordu zrekompensował trochę ten stres. Kilka kilometrów do samego Bakka wiodło kolejną drogą o szerokości jednego samochodu, z mijankami co kilkaset metrów. Co jakiś czas mijaliśmy odgarnięte z drogi kamienie i głazy, pozostałości niedawnej lawiny. Inna niż dotychczas perspektywa, z której oglądaliśmy fiord potwierdziła naszą dotychczasową opinię na temat wspaniałości tego miejsca.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
PiotrQ
Piotr Kulesza
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 124 wpisy124 23 komentarze23 215 zdjęć215 0 plików multimedialnych0