Geoblog.pl    PiotrQ    Podróże    Przez cztery stolice do słońca o północy i zadumy w oknie nad fiordem.    Piłkarska miejscowość
Zwiń mapę
2008
12
lip

Piłkarska miejscowość

 
Norwegia
Norwegia, Gol
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4711 km
 
Budziki we wszystkich telefonach ustawione na 6:30 zapiszczały prawie równo. Za oknem, nad fiordem unosiły się malownicze mgły odbijające się od nieruchomej tafli wody, a na skalnych urwiskach pojawiły się ostre cienie niskiego słońca. Niestety romantyczne widoki mogliśmy podziwiać tylko mimochodem. Pakowanie walizek i toreb, potem samochodu zakończyliśmy w planie i ok. 8:30 byliśmy gotowi do wyjazdu. Zgodnie z umową z firmą Novasol mieliśmy opuścić domek przed 9:00. Naszego gospodarza nie było jednak widać. Podeszliśmy do jego, niedaleko stojącego domu, ale i tam głucha cisza. Trochę zaniepokojony sięgnąłem za słuchawkę. I niestety cały, przewspaniały pobyt w Gudvangen zakończył się nieprzyjemnie. Właściciel nie widział problemu w tym, że kaucję odda nam za dwa tygodnie, media rozliczy też zaocznie, a w ogóle to o co chodzi ?! Po bezskutecznej próbie połączenia się z dyżurnymi (wg umowy) oddziałami Novasol w Norwegii i w Danii, oraz podliczeniu planowanych rachunków, postanowiliśmy wyruszyć w dalszą podróż bez rozliczenia.

Zapisaliśmy stany liczników i trochę zestresowani opuściliśmy Gudvangen. W milczeniu pokonaliśmy ostatni raz Gudvagentunnelen i za Aurlandsvangen zjechaliśmy w prawo w drogę 50. Wybrałem tę drogę do Oslo, aby przynajmniej w części ominąć dość tłoczną, jak na warunki norweskie, międzynarodową E16, a korzystając z rewelacyjnej, w dalszym ciągu, pogody podziwiać kolejne krajobrazy. Ciągnącą wzdłuż rzeki Mørkedøla drogą zaczęliśmy wspinać się na kolejny płaskowyż leżący pomiędzy Hardangervidda (największym górskim płaskowyżem w Europie) i masywem Jotunheimen. Po kilkunastu kilometrach zaliczyliśmy następny drogowy „wynalazek” – ostre, wąskie serpentyny, częściowo schowane w słabo oświetlonych tunelach, a w nich chowające się przed nocnym chłodem, lub południowym skwarem owce. Jako kierowca bardziej musiałem zwracać uwagę na te ruchome przeszkody na i tak trudnej trasie, ale moje pasażerki już mogły zapomnieć niedawne przykrości i zachwycać się panoramą doliny z leżącym coraz bardziej poniżej pięknym jeziorem. Jedynym, co zakłócało niemal idealny widok, były kable wysokiego napięcia wychodzące z wodnej elektrowni, korzystającej z dużego spadku wody. Przez grzbiety Grindsfjellet i Hovdungafjellet przeprawiliśmy się nowymi, kilkukilometrowymi tunelami. Dalej na południowy-wschód jechaliśmy prawie po płaskim terenie wzdłuż dużego jeziora Strandavatnet, w którym odbijały się gęstniejące chmury. Powoli zjeżdżaliśmy w dół i około 11:00, niestety w padającym gęsto deszczu, dojechaliśmy do miejscowości Hol. Tu na chwilę zatrzymaliśmy się na parkingu, przy bardzo ciekawym stavkirke, którego dach zrobiony był z dużych płyt łupka, a ściany jak w innych kościołach tego typu były z ciemnego drewna. Z powodu nieciekawej pogody i goniących nas planów, nie wysiedliśmy z samochodu i zdjęcia robiliśmy przez uchylone okna.

Dalej skręciliśmy w lewo w drogę nr 7, która wiodła już przez nizinne okolice Hallingdal, w kierunku Oslo. Mijając kolejne kościoły słupowe, (lecz już nie tak stare i interesujące), przez ciekawą z przyczyn językowych miejscowość Gol, krętą drogą w już nie górskiej dolinie, dołączyliśmy z powrotem do E16.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
PiotrQ
Piotr Kulesza
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 124 wpisy124 23 komentarze23 215 zdjęć215 0 plików multimedialnych0