Po prawie godzinnej jeździe z zawrotną prędkością dochodzącą do 110 km/h (norweskie autostrady – E6), zjechaliśmy w prawo na drogę 119, którą dość szybko dotarliśmy do leżącego przy ujściu Oslofjorden, Larkollen. Tu w Støtvig Hotell (Larkollveien 801; N-1560 Larkollen – www.stotvig.no;) mieliśmy zamówiony nocleg. W ładnie położonym nad morzem (fiordy dalej wcinające się głęboko w ląd, nie mają tu już tak stromych i wysokich skalnych brzegów) hotelu za 800 NOK dostaliśmy klucze do małego, przytulnego pokoiku na poddaszu z widokiem na marinę i morze. Choć zegarki mówiły, że czas spać (22:00) poszliśmy jeszcze na spacer do portu jachtowego. Piękny widok na wysepki na fiordzie oświetlone dopiero zachodzącym słońcem i spokojne wody morza, w których odbijały się elegancie jachty i płynące w oddali promy stanowiły piękną oprawę wieczornego spaceru. Poza wysokimi chmurami na dalekim horyzoncie nic nie zapowiadało zmiany pogody. W dobrych nastrojach wróciliśmy do pokoju, na ostatnią noc w Norwegii.