Przekroczona granica była już tak drobnym epizodem, że prawie jej nie zauważyliśmy. Tylko sygnały w telefonach komórkowych o odzyskaniu zasięgu sieci podstawowego operatora i rozmowy z naszymi Mamami były tego faktu wyraźnym potwierdzeniem. Tankowanie znowu za złotówki (4,91 zł/l) i około 20:00 zameldowaliśmy się w Kaliskim Hotelu Ratuszowym w Rzepinie (ul. Wojska Polskiego 1; 69-100 Rzepin – www.hotelkaliski.pl/ratuszowy/index.html). Całkiem polskie realia. Płatność z góry w gotówce, pokój, w którym czysta pościel na łóżkach kontrastowała z przesiąkniętymi dymem papierosowym kotarami na oknie wychodzącym na brudne podwórko i to wszystko za skromne :( 210 zł bez śniadania. Był i jaśniejsze strony. W urządzonej w polsko-szlachecko-włoskim stylu ☺ restauracji, kelnerki potrafiły wykazać się konstruktywnym myśleniem i na naszą prośbę o kolację nie na ciepło, podały nam zestawy śniadaniowe (świeże i smaczne). Lokalnego kolorytu dodawały próby podrywania tychże kelnerek przez trzech młodych Murzynów (?!!!) i nocne hałasy rosyjskiej wycieczki, która przyjechała późno a wyjechała wcześnie. Jednak byliśmy już zadowoleni, że polska prezenterka opowiada o pogodzie w Polsce, a jutro będziemy spali we własnych łóżkach.